Beż jest jednym z 7 psów, które w grudniu 2021 roku zostały przywiezione na Paluch z działki przy Jeziorku Czerniakowkim, miał wtedy około 8 lat. Psy były ofiarami „zbieracza”,któremu wydawało się, że zamykając psy w brudnych, prowizorycznych, rozwalających się kojcach i karmiąc raz na jakiś czas zlewkami, zapewnia im wszystko co trzeba. Najprawdopodobniej od szczeniaka do tamtego czasu Beż mieszkał w tych okropnych warunkach, nie był nigdy na spacerze, nie zjadł pełnowartościowego posiłku, nie był u weterynarza i nie zaznał troski, i miłości człowieka.
W schronisku tego wszystkiego doświadczał pierwszy raz i bardzo go to przerażało. Na spacerach chodził przyklejony do Bingo, który przyjechał z nim z tej samej działki, o przejściu blisko mało ruchliwej ulicy nie było nawet mowy.
Z czasem Beż zaczął korzystać ze spacerów, odważył się odejść od Bingo, a potem spacerować samodzielnie czy w towarzystwie innych psów. Cieszył się, na wolontariuszy wchodzących do boksu, bo wiedział, że oznacza to głaski, smaczki i fajny spacer.
Niestety, sytuacja zaczęła się zmieniać po kilku miesiącach pobytu Beża w schronisku. Nagle zaczął chudnąć, posmutniał i niechętnie chodził na spacery, z czasem odmówił ich całkowicie. Powoli radość ze wszystkiego co poznał i polubił zaczęła znikać. Beż trafił pod opiekę schroniskowej grupy behawioralnej Żółte Boksy. Mimo starań wielu osób i prób pracy Beż poddawał się całkowicie. Bywały dni, że w ogóle nie chciał wyjść z budy.
Stało się jasne, że Beż poddał się depresji i jedyną szansą na poprawę sytuacji jest znalezienie domu przynajmniej tymczasowego. Taką szanse postanowił dać Beżowi Dominik, wtedy początkujący wolontariusz. Dominik przyjeżdżał do Beża i powoli nawiązywał z nim relacje spędzając czas w jego boksie. Zapoznał go ze swoim psim przyjacielem Bajerem i choć było mnóstwo wątpliwości, czy tak lękliwy pies jak Beż poradzi sobie chociażby z klatką schodową, postanowił spróbować.
Beż pojechał do Dominika w Styczniu 2023 roku. Szybko okazało się, że mopsik Bajer daje mu ogromne wsparcie. Beż w mig nauczył się korzystać z klatki i windy. W domu Dominika znalazł swój bezpieczny azyl, a w nim i w Bajerze zaufanych przyjaciół, którzy pokazali mu, czym jest miłość, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Beż zawsze już będzie psem lękliwym i miejski gwar, hałas i ruch będą go przerażać. Chcielibyśmy, aby po tym co przeszedł spędził emeryturę w domu z ogródkiem pod miastem, nie wiemy czy to się uda, bo nie mamy żadnych telefonów w jego sprawie. Wiemy jednak, że życie Beża jest uratowane.