Sandacz

Sandacz to nasz nowy podopieczny aż znad Biebrzy. Chłopak po nowe życie przejechał 250 km.

Historia podobna do innych. Dwie nasze koleżanki na wypadzie kajakowym jedzą w restauracji sandacza i kto do nich podchodzi? No właśnie Sandacz! Wychudzony, niekastrowany, żebrzący wśród gości o jedzenie. Decyzja była szybka. Pytanie do właścicieli czy to ich kot. NIE. No to jedziesz Kolego z nami do domu. Dziewczyny się z nami skontaktowały, czy damy radę przyjąć kolejnego potrzebującego na pokład. Jak powiedziały, że to Sandacz, to trochę nas zmroziło, bo ryb jeszcze pod opiekę nie braliśmy jako fundacja ale kota o tak wymownym imieniu podjęliśmy się przyjąć.

Sandacz przebywa w naszym domy tymczasowym, gdzie już pierwszej nocy pokazał, że jako prawdziwy wiejski kot, zamierza spać na łóżku w puchowych podusiach. Szybko ogarnął kuwetkę, a dom tymczasowy jego kastrację, więc chłopak jest już PO.

Teraz Sandacz dolecza pasożyty i „robi masę”, żeby później poprawić rzeźbę, bo z chudością mu nie do twarzy. Lekarz powiedział, że jak na taką chudość i przeżycia chłopak jest w bardzo dobrym stanie. To młody jeszcze kotek oceniony na około rok.

Sandacz jest bardzo ciekawie umaszczony. To taka typowa krówka z „motywem na twarzy”, co w przypadku Sandacza oznacza Batmana lub Zorro w zależności, z której strony się spojrzy 😉 Już wkrótce napiszemy wam o nim więcej <3

Kontakt w sprawie adopcji

  • Ewa 576 661 626
  • Luiza 881 534 600