Yerbek i Matek ponad 2 miesiące czekali na adopcję w schroniskowej klatce. Nikt się nimi nie interesował. I trzeba przyznać – wyglądali koszmarnie.
Nasza fundacja zabrała chłopaków do domu tymczasowego i tak… zaczęła się naprawdę piękna historia 🙂
Najpierw walka o zdrowie. Determinacja domu tymczasowego, zaangażowanie lekarzy. I pierwszy cud – oczka udało się uratować i oba maluszki zachowały wzrok.
Drugi cud – kociaki, mimo tak trudnego startu w życie, okazały się po prostu idealne – kochające, czułe, zabawowe, łagodne i bardzo dzielne. Szybko zdążyły zapomnieć o trudach życia w schronisku i cieszyły się każdym dniem wypełnionym beztroską zabawą, spaniem na opiekunach, przyjmowaniem głasków w ilościach nielimitowanych i opychaniem się pysznościami
Oczka się goiły, chłopcy rośli, ale NIKT nie interesował się adopcją chłopaków. Prawdopodobnie dlatego, na gałkach ocznych Yerbka pozostał jednak estetyczny defekt – obrośnięte naczynia krwionośne.
Ale wiecie co? Wydarzył się kolejny cud i znaleźli się ludzie, którym wygląd kotków zupełnie nie przeszkadzał
Czy opiekunowie Yerbka i Matka oszaleli na ich punkcie? Być może 😉